środa, 13 listopada 2013

Błędy w rozumowaniu - o wartości prawdy w logice i w filozofii

      W poprzednim poście była mowa o błędach będących wynikiem tak zwanego myślenia życzeniowego oraz o autosugestii, która stanowi szczególną postać tego ostatniego i która w skrajnych przypadkach może prowadzić do efektu tak zwanej samospełniającej się przepowiedni. Jeśli bardzo czegoś chcemy, jesteśmy pod wpływem silnych emocji, jakie nie pozwalają nam jasno myśleć i obiektywnie oceniać sytuacji, bardzo lubimy albo, przeciwnie, nienawidzimy osoby, o której mamy wydawać sądy lub w jakikolwiek inny sposób jesteśmy uczuciowo albo wolicjonalnie zaangażowani w wydarzenia jest zupełnie prawdopodobne, iż racjonalne argumenty jednoznacznie pokazujące, że mylimy się w ocenie, a nawet naoczne udowodnienie, że jest inaczej niż zakładamy wcale nie spowoduje tego, iż przestaniemy wierzyć w prawdziwość naszych wniosków. W takim przypadku jak powyższy widzimy bowiem i słyszymy nie to, co faktycznie nastąpiło i co zostało powiedziane, lecz to, co chcemy zobaczyć i usłyszeć, więc także wnioski, jakie wyciągamy nie będą się odnosiły do tego, co rzeczywiście zaszło, ale do tego, co nasza wyobraźnia czy wola podstawia w to miejsce. 
      Jakkolwiek w ten sposób niewątpliwie tworzymy sobie fałszywy i wypaczony obraz rzeczywistości, nie robimy tego we właściwym tego słowa sensie intencjonalnie. Przeciwnie, możemy być nawet szczerze przekonani, że fakty są dokładnie takie, jak sobie wyobrażamy i szczerze zdumieni, kiedy okaże się ostatecznie, że jest na przykład jakoś inaczej. Z nieco innym problemem mamy do czynienia wtedy, kiedy wiedząc o tym, że ludzie lubią, gdy mówimy im właśnie to, co chcą usłyszeć i w ogóle mają skłonność do szukania łatwych rozwiązań i upraszczających odpowiedzi na zwłaszcza trudne pytania staramy się za wszelką cenę dać im to, czego oczekują nawet wtedy, kiedy zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, iż w ten sposób stawiamy rzeczywistość dosłownie na głowie. 
      Reasumując, każde poprawne, sensowne rozumowanie musi zakładać jakiś przynajmniej elementarny szacunek dla rzeczywistości, w przeciwnym razie jest ono wyłącznie czystą erystyką. Analogicznie w prowadzonym sporze chodzi o ustalenie racji, nie o samo spieranie się jako takie. Zarówno w logice, jak też w samej filozofii chodzi bowiem właśnie o prawdę i to ona jest też ostateczną instancją rozstrzygającą o tym, czy nasze wnioski są, czy nie są słuszne. Począwszy od Sokratesa, który jako pierwszy tak dobitnie wyeksplikował ten pogląd jest to jeden z najbardziej podstawowych filozoficznych aksjomatów, bez którego w ogóle nie można mówić o tym, iż rozważania mają charakter racjonalny. Dlatego miłośnikom filozofii oraz tym, którzy są na tyle krytyczni, że nie zadowolą ich takie łatwe, uproszczone odpowiedzi i pomimo wszelkich przeszkód, jakie mogą napotkać na swojej drodze podejmują trud racjonalnego myślenia dedykuję dzisiaj następujące słowa D. Q. McInerny`ego, autora doskonałej książki poświęconej sztuce logicznego myślenia, którą szczerze polecam wszystkim czytelnikom tego bloga: "Nie mów słuchaczom tego, co chcą usłyszeć. Mów im to, co jest prawdą. Nie mów, że coś jest pewne, jeśli nie jest. Jeżeli rzeczywistość jest czarna, nazwij ją czarną. Jeżeli rzeczywistość jest biała, nazwij ją białą. Jeżeli rzeczywistość jest szara, nazwij ją szarą. Słuchacze może nie od razu docenią twoją szczerość, ale należy mieć nadzieję, że w końcu przekonają się, iż tylko prawda się liczy." (cytuję za: D. Q. McInerny, Nauka logicznego myślenia, przełożyła Ewa Czerwińska, Klub dla Ciebie, Warszawa 2005, s. 139) 

3 komentarze:

  1. Naprawdę super wywód. Genialna robota, bardzo przyjemnie się czyta, a do tego ten cytat, który świetnie podkreśla wcześniejsze słowa.

    OdpowiedzUsuń
  2. He, jak miło słyszeć, że ktoś czyta i docenia - nie da się ukryć, że to bardzo motywujące...

    OdpowiedzUsuń
  3. I, rzecz jasna, że to właśnie chciałoby się słyszeć - i wierzyć, że to prawda...

    OdpowiedzUsuń